sobota, 31 stycznia 2015

Rozdział 6 – Część 1 – Amanda


„Każda propozycja jest niezręczna.”



~ 8 października ~

Gdy rozbrzmiał dzwonek obwieszczający długą przerwę wszyscy, jak jeden mąż, spakowali się i skierowali do drzwi, chcąc opuścić klasę. Jednak zanim to nastąpiło pan Dallas kazał nam wziąć ze sobą naszych podopiecznych. Zastanawiałam się, jak znajdę swoje pieski w tak wielkim budynku, kiedy nagle przypomniałam sobie o numerach telefonów podanych w teczkach. Szybko wysłałam dwa SMS–y, „Przyjdź na jadalnię, Amanda”. Tym sposobem po jakiś piętnastu minutach zmarnowanych na czekanie zauważyłam pierwszą znajomą postać zbliżającą się do mnie nieco opornie.
– Cześć. – burknął pod nosem Daniel. Ubrał dziś beżową bluzę z kapturem, białe rurki i trampki oraz błękitny podkoszulek.
– Nie musisz być taki naburmuszony.
– Nie jestem naburmuszony. – rzucił nieco podniesionym głosem. Jak łatwo go można zdenerwować.
– Nie emocjonuj się tak...i ciesz się, że na mnie trafiłeś, bo jestem wyjątkowo wyrozumiała, jak na tę szkołę. – powiedziałam nieco egoistycznie.
– Widzę, że skromna jesteś.
– No zdarza mi się. – w tym momencie zauważyłam podchodzącego do nas chłopaka w czarnej kurtce, gustownie podartych dżinsach i glanach. Miał ciemne włosy z grzywką i lekki zarost.
– Ty jesteś Amanda? – spytał uśmiechając się szelmowsko.
– Tak jakoś wyszło. – odpowiedziałam równie należytym tonem, spoglądając w jego ładne, zielone oczy.
– Jak rozumiem zaczynamy naszą zabawę? – spojrzał na mnie. – Ładne wdzianko. – dodał po chwili zwracając uwagę na moją szarą sukienkę podszywaną czarnym tiulem i czarne skórzane kowbojki.
– A dziękuję. Daniel? – zwróciłam się do młodszego. – Właściwie to czemu przydzielili mi też ciebie? Przecież doszedłeś na początku roku.
– Skąd mam wiedzieć. – burknął ponownie, tym razem odwracając wzrok. – Jak mnie nie chcesz, to sobie pójdę.
– O to się akurat nie musisz martwić.
– Będziemy się jeszcze z tym pedałkiem szlajać? – rzucił bez namysłu Perham.
– Co powiedziałeś?! – krzyknął Daniel podchodząc do Derricka. A ten niewzruszony zamierzał go nadal prowokować.
– Derrick? – przerwałam mu. – Daj spokój co?
– Jak chcesz szefowo. – odparł podnosząc ręce w geście poddańczym, a ja luknęłam na Daniela, który nieco ochłonął.
– Ależ ty posłuszny. – odparłam Perhamowi kierując się powoli w stronę bufetu, który dziś proponował kuchnię indyjską.
– Jest coś bezmięsnego? – spytałam brązowowłosą dziewczynę za ladą.
– Dla ciebie zawsze. – uśmiechnęła się przyjacielsko. – Tu masz zupę sambar, a na drugie polecam muttar tofu. – spojrzałam na wskazane potrawy i kiwnęłam jej głową, żeby mi je przygotowała.
– Trawolubna? – spytał złośliwie Derrick.
– Jakiś problem?
– Nieee. – rzucił przeciągle i jakby na złość zaczął zamawiać najbardziej mięsne potrawy, jakie się nawinęły.
Usiedliśmy zaraz obok stolika, przy którym siedziała Callie z jakąś dziewczyną. Kiedy spojrzałam na nią ta tylko z pogardą zerknęła na mnie i szybko odwróciła wzrok.
– To jakaś twoja znajoma? – spytał z zaciekawieniem Derrick.
– Taa...można by powiedzieć moja najlepsza przyjaciółka, która aktualnie ma focha.
– Eh, kobiety...
Nie powiem. Po jakimś czasie rozmowa z Derrickiem nawet zaczęła nam się kleić, czego nie można powiedzieć i Danielu, który cały czas siedział cicho, odzywając się tylko na zaczepki Perhama. Podczas tych około trzydziestu minut udało mi się dowiedzieć co nieco o starszym chłopaku. Pali, pije, czasem z nudów lubi poflirtować, o czym przekonałam się na własnym przykładzie.
Kiedy do dzwonka zostało jeszcze jakieś dziesięć minut pożegnałam chłopaków. Jednak nim opuściłam pomieszczenie usłyszałam moje imię wypowiadane za plecami.
– Amanda imponuje mi samym swoim charakterem, a poza tym ma kasę, więc idealnie się nadaje. – obejrzałam się i zauważyłam Aylin i Margareth stojące kilka metrów ode mnie i spoglądające w moją stronę. Aylin szybko pożegnała się z liderką, a fioletowowłosa podeszła do mnie.
– O co chodzi? – spytałam podejrzliwie.
– Zdecydowaliśmy, że dołączysz do Elity. – to mówiąc wysunęła w moją stronę zalakowany list na czerwonym papierze i uśmiechnęła się przyjacielsko.

________________________

Wybaczcie, że taki krótki D:
Mam nadzieję, że końcówka wynagradza :P

2 komentarze:

  1. Bardzo fajnie opowiadanie:) Historia wciąga i nie można się oderwać. Obserwuję i w wolnej chwili zapraszam do mnie - dopiero zaczynam, ale będzie bardziej pikantnie:)

    Fantazyjna
    mysli-bez-cenzury.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. A dziękuję bardzo za pozytywną opinię ^^ Chętnie bym zajrzała, ale niestety jako osoba niepełnoletnia nie mam uprawnień ;)

      Usuń