„Każda propozycja jest
niezręczna.”
~ 8
października ~
Gdy rozbrzmiał dzwonek
obwieszczający długą przerwę wszyscy, jak jeden mąż, spakowali
się i skierowali do drzwi, chcąc opuścić klasę. Jednak zanim to
nastąpiło pan Dallas kazał nam wziąć ze sobą naszych
podopiecznych. Zastanawiałam się, jak znajdę swoje pieski w tak
wielkim budynku, kiedy nagle przypomniałam sobie o numerach
telefonów podanych w teczkach. Szybko wysłałam dwa SMS–y,
„Przyjdź na jadalnię, Amanda”. Tym sposobem po jakiś piętnastu
minutach zmarnowanych na czekanie zauważyłam pierwszą znajomą
postać zbliżającą się do mnie nieco opornie.
– Cześć. – burknął pod
nosem Daniel. Ubrał dziś beżową bluzę z kapturem, białe rurki i
trampki oraz błękitny podkoszulek.
– Nie musisz być taki
naburmuszony.
– Nie jestem naburmuszony. –
rzucił nieco podniesionym głosem. Jak łatwo go można zdenerwować.
– Nie emocjonuj się tak...i
ciesz się, że na mnie trafiłeś, bo jestem wyjątkowo wyrozumiała,
jak na tę szkołę. – powiedziałam nieco egoistycznie.
– Widzę, że skromna jesteś.
– No zdarza mi się. – w
tym momencie zauważyłam podchodzącego do nas chłopaka w czarnej
kurtce, gustownie podartych dżinsach i glanach. Miał ciemne włosy
z grzywką i lekki zarost.
– Ty jesteś Amanda? –
spytał uśmiechając się szelmowsko.
– Tak jakoś wyszło. –
odpowiedziałam równie należytym tonem, spoglądając w jego ładne,
zielone oczy.
– Jak rozumiem zaczynamy
naszą zabawę? – spojrzał na mnie. – Ładne wdzianko. – dodał
po chwili zwracając uwagę na moją szarą sukienkę podszywaną
czarnym tiulem i czarne skórzane kowbojki.
– A dziękuję. Daniel? –
zwróciłam się do młodszego. – Właściwie to czemu przydzielili
mi też ciebie? Przecież doszedłeś na początku roku.
– Skąd mam wiedzieć. –
burknął ponownie, tym razem odwracając wzrok. – Jak mnie nie
chcesz, to sobie pójdę.
– O to się akurat nie musisz
martwić.
– Będziemy się jeszcze z
tym pedałkiem szlajać? – rzucił bez namysłu Perham.
– Co powiedziałeś?! –
krzyknął Daniel podchodząc do Derricka. A ten niewzruszony
zamierzał go nadal prowokować.
– Derrick? – przerwałam
mu. – Daj spokój co?
– Jak chcesz szefowo. –
odparł podnosząc ręce w geście poddańczym, a ja luknęłam na
Daniela, który nieco ochłonął.
– Ależ ty posłuszny. –
odparłam Perhamowi kierując się powoli w stronę bufetu, który
dziś proponował kuchnię indyjską.
– Jest coś bezmięsnego? –
spytałam brązowowłosą dziewczynę za ladą.
– Dla ciebie zawsze. –
uśmiechnęła się przyjacielsko. – Tu masz zupę sambar, a na
drugie polecam muttar tofu. – spojrzałam na wskazane potrawy i
kiwnęłam jej głową, żeby mi je przygotowała.
– Trawolubna? – spytał
złośliwie Derrick.
– Jakiś problem?
– Nieee. – rzucił
przeciągle i jakby na złość zaczął zamawiać najbardziej mięsne
potrawy, jakie się nawinęły.
Usiedliśmy zaraz obok stolika,
przy którym siedziała Callie z jakąś dziewczyną. Kiedy
spojrzałam na nią ta tylko z pogardą zerknęła na mnie i szybko
odwróciła wzrok.
– To jakaś twoja znajoma? –
spytał z zaciekawieniem Derrick.
– Taa...można by powiedzieć
moja najlepsza przyjaciółka, która aktualnie ma focha.
– Eh, kobiety...
Nie powiem. Po jakimś czasie
rozmowa z Derrickiem nawet zaczęła nam się kleić, czego nie można
powiedzieć i Danielu, który cały czas siedział cicho, odzywając
się tylko na zaczepki Perhama. Podczas tych około trzydziestu minut
udało mi się dowiedzieć co nieco o starszym chłopaku. Pali, pije,
czasem z nudów lubi poflirtować, o czym przekonałam się na
własnym przykładzie.
Kiedy do dzwonka zostało
jeszcze jakieś dziesięć minut pożegnałam chłopaków. Jednak nim
opuściłam pomieszczenie usłyszałam moje imię wypowiadane za
plecami.
– Amanda imponuje mi samym
swoim charakterem, a poza tym ma kasę, więc idealnie się nadaje. –
obejrzałam się i zauważyłam Aylin i Margareth stojące kilka
metrów ode mnie i spoglądające w moją stronę. Aylin szybko
pożegnała się z liderką, a fioletowowłosa podeszła do mnie.
– O co chodzi? – spytałam
podejrzliwie.
– Zdecydowaliśmy, że
dołączysz do Elity. – to mówiąc wysunęła w moją stronę
zalakowany list na czerwonym papierze i uśmiechnęła się
przyjacielsko.
________________________
Wybaczcie, że taki krótki D:
Mam nadzieję, że końcówka wynagradza :P
Bardzo fajnie opowiadanie:) Historia wciąga i nie można się oderwać. Obserwuję i w wolnej chwili zapraszam do mnie - dopiero zaczynam, ale będzie bardziej pikantnie:)
OdpowiedzUsuńFantazyjna
mysli-bez-cenzury.blogspot.com
A dziękuję bardzo za pozytywną opinię ^^ Chętnie bym zajrzała, ale niestety jako osoba niepełnoletnia nie mam uprawnień ;)
Usuń